Święta „kiczu” czas zacząć!

Wśród wielu tradycji, które wchodzą do naszych domów w Święta Bożego Narodzenia jest wszechobecny „kicz” świąteczny, który w euforii tego, co ma miejsce w drugiej połowie grudnia wchodzi „w zimowych butach” do naszych mieszkań, ogrodów, firm czy budynków kościelnych.

Nikomu nie przeszkadzają oświetlone drzwi wejściowe, balkony i choinki w ogrodzie z kontrastowanymi lampkami, które migają jak lampy stetoskopowe na techno party- jednak z muzyka kolęd i pastorałek z plastikowego pudełka. Umieszczone w ogrodach  na elastycznych drucikach, z świetlanymi punkcikami ledowymi udekorowane Santa Claus`y, renifery, bałwany i  elfy z włókna szklanego. Także w  Wigilię wielu domach dzieci zostawiają w widocznym miejscu ciasteczka i kubek mleka dla Mikołaja, by w świąteczny poranek cieszyć się rozpakowywaniem prezentów, lub gdy ukaże się „pierwsza” gwiazdka na wieczornym niebie. Byle kolorowo i dużo.

I oczywiście w Boże Narodzenie – musi być zabawny wygląd jak opaska z rogami renifera na głowie, świecący noc i sweterek w choinki z Mikołajem lub reniferem Rudolfem. Ciuchy, których nie założyłbym przez 364 dnia w roku. Kicz skupia nasz wzrok na co drugiej witrynie sklepowej, już od 2 listopada. Potem po raz kolejny „Kevin sam w Nowy Yorku” . Tak oto wygląda specyfika świątecznego klimatu kiczu.

I tu ktoś powie, znowu amerykanizacja naszych świąt, jak te Halloween-y czy inne tradycje zza oceanu. A przecież mamy swoje: europejskie czy polskie tradycje.

Jednak mało kto z nas wie jak trudne początki „kiczowatych świąt Bożego Narodzenia” miały miejsce właśnie w Ameryce Północnej, gdzie  purytanie „zaeksportowali” zakaz świętowania 25 grudnia do kolonii brytyjskich za oceanem. Gdzie u nas, w tym czasie stawianie snopów zboża w rogach izby miało miejsce każdej chłopskiej izbie w XVII wieku, czy później pięknie przyozdobionej choinki wpierw w ewangelickich później w katolickich domach było normą.

Właśnie w roku  1659 osadnicy –  pielgrzymi z Massachusetts wprowadzili zakaz obchodów na prawie całym terytorium obecnej Nowej Anglii. Prawo to obowiązywało w niektórych stanach aż do 1852 r. Później, stan po stanie odrzucano je, począwszy od Alabamy w 1838 roku, która ratyfikowała Boże Narodzenie jako święto federalne. Ostatni stan uznał „Christmas” za dzień wolny od pracy dopiero w 1870 r. Od tego czasu  dopiero następuje ogromna komercjalizacja  Bożego Narodzenia w Stanach Zjednoczonych i kicz zasłaniający centrum tych świąt: Symboliczną datę Pamiątki Narodzenia Jezusa Chrystusa w Betlejemie Judzkim. Pamiątki narodzenia – Zbawiciela.

Jednak dziś najważniejszym świątecznym dniem w USA jest 25 grudnia, kiedy zasiada się do wspólnego posiłku i rozpakowuje prezenty w odwrotności do naszej Wigilii, gdzie już wtedy rozpoczynamy wspólne biesiadowanie z rodziną i przełamanie się opłatkiem, a dzień późnej w USA, 26 grudnia jest normalnym dniem roboczym. Szybko w kiczu i po świętach.

Dlatego nie dajmy zasłonić kiczem wartość duchowej Świąt Bożego Narodzenia! Wartości daru, który narodził się w Betlejem. Daru miłości, daru wiary, daru zbawienia.