Drodzy bracia i siostry w Jezusie Chrystusie!
W dzisiejszy dniu słowo, które nas prowadzi do refleksji nad Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym Jezusem Chrystusem, pochodzi z Dziejów Apostolskich, a konkretnie z ust apostoła Piotra, który właśnie dotarł do domu setnika kohorty italskiej – Korneliusza.
Nie przybył on do domu dowódcy oddziału rzymskiego bez powodu, czy też z własnej przyjemności lub woli, lecz ze względu na anioła, który objawił się Korneliuszowi i kazał wezwać do siebie Szymona Piotra, oraz wizji którą apostoł miał w Joppie, gdzie przebywał. Korneliusz kazał wezwać Piotra, by go wysłuchać. Tak jak mówił anioł. Bogobojność, pobożność (Dz. Ap. 10,2) i umiłowanie bliźnich przez dowódcę italskiej kohorty, znalazły wyraz w poszukiwaniu Boga. A jego modlitwy i ofiary znalazły właściwy kierunek i odpowiedź od Tego, do którego się modlił. Jego wzrok został skierowany na ap. Piotra, a uszy Korneliusza na jego słowa.
Dlatego dziś przy Ukrzyżowanym stają dwie osoby poszukujące – to Korneliusz oraz zagubiony i znaleziony przez Zmartwychwstałego – Szymon Piotr.
Kazanie Piotra zaczyna się od pięknych słów tolerancji: „Bóg nie ma względu na osobę (…) w każdym narodzie miły jest mu ten, kto się go boi i sprawiedliwie postępuje”. Słowa te stają się dla nas, jako wierzących w Zmartwychwstałego zachętą, by powracać pomimo potknięć życiowych, upadków i załamań. Tym bardziej, że wypowiada je ap. Piotr, który trzykrotnie zaparł się swojego przyjaciela i Pana; Piotr, który nie do końca rozumiał ideę Królestwa Bożego głoszoną przez jego Nauczyciela, stając w obronie Jezusa z mieczem w ręku w ogrodzie Getsemane i raniąc jednego ze sług arcykapłana, którzy przyszli pojmać Jezusa.
Dziś słyszymy kazanie Piotra popaschalnego – jeśli tak możemy go nazwać, Piotra podniesionego z gruzu i upadku. Piotra, który zawiódł Jezusa i jak czytamy w Markowej ewangelii „załamał się i wybuchnął płaczem”, który nie zawsze był „skałą”. Co jednak najważniejsze – Piotra, któremu potem wszystko zostało wybaczone. Apostoł tym bardziej przez ten fakt staje się wiarygodny w swoim człowieczeństwie.
Wiarygodnie głosząc Chrystusa Zmartwychwstałego – tego, który wybaczył, dał nadzieję i wspiera go. Chrystusa, którego słowa stały się dla nas zalążkiem nadziei, gdy mówił na krzyżu konając „Ojcze odpuść im , bo nie wiedzą co czynią” .To nie były słowa tylko do tych, którzy przybijali Jezusa do krzyża, nie tyko do tych, którzy zdradzili, osądzili, uciekli czy zaparli się – jak Piotr.
To słowa wypowiedziane także do nas i wobec nas. Gdyż i my w codzienności naszego życia z Bogiem zapieramy się Go, zdradzamy, osądzamy czy naszymi przewinieniami przybijamy Go do krzyża. Ap. Piotr jest świadectwem sam w sobie dla nas, którzy z grzechem i winą powinniśmy stawać przed zmartwychwstałym Chrystusem. Stawać, prosząc o wybaczenie i wierzyć w nie. A jako ci, którym wybaczono i pozwolono – iść dalej oraz stawać się świadectwem dla innych, tak jak Piotr.
Jednak dzisiejsze słowa, które można nazwać wyznaniem wiary Piotra, mogą być świadectwem nie tylko dla chrześcijan, ale także dla osób szukających Boga. Stąd ważnym jest, do kogo te słowa kierował ap. Piotr i na kogo Duch Święty zstąpił po kazaniu Piotra. To byli poganie szukający Boga, to byli zagubieni w swej wierze dobrzy ludzie, których możemy znajdować w dzisiejszych czasach. Popaschalny Piotr staje się dla nas świadectwem w przełamywaniu barier, dla Boga. Nie w odrzucaniu ludzi ze względu na „ich osobę” – na ich „jestestwo”. Zmartwychwstały jako książe pokoju, nauczyciel miłości i otwartości, w jego świadectwie staje się jeszcze bardziej uwiarygodniony.
Bóg nie każe odrzucać, ale nakazuje głosić dobrą nowinę. Bóg każe nam być świadkami Zmartwychwstałego dla innych, nie tylko słowem, ale przede wszystkim życiem. Być świadkami nie tylko we własnej parafii, Kościele czy dla znajomych. Zmartwychwstały nie jest prywatnym Panem uczniów schowanych – ale uczniów idących w świat, nie ukrytych, a świadczących.
Apostoł Paweł wielokrotnie w swoich listach mówi, że „wiara rodzi się ze słuchania Słowa Bożego….”. Tak też dziś słyszymy, czym stało się świadectwo ap. Piotra dla Korneliusza i jego domu. Świadectwo otworzyło serca ludzi szukających. Oni nie chcieli dowodów od ap. Piotra, ale Słowa, któremu można zaufać. Szukali Boga, za którym można iść, i który w Duchu Świętym jest wsparciem w życiu.
Co ciekawe, ap. Piotr nie mówi im dzisiaj o pustym grobie, lecz o zmartwychwstałym, jakby pamiętał słowa Jezusa: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?” Nie mówi o umarłym, lecz o żyjącym. Mówi o objawieniu życia. Nie zapominając jednak o sądzie życia. Sądzie dla żywych i umarłych.
Wielkanoc to dzień przełamania śmierci. Jak słusznie zauważył Hans Küng: „Wiara chrześcijańska nie wzywa do tego byśmy wierzyli w pusty grób, lecz w spotkanie z żyjącym Chrystusem”.
Ten żyjący Chrystus jest także z nami.
To Wielkanoc. To wielka nadzieja i radość. Ludzie przyzwyczajani do kultury śmierci, do szybkiej przemijalności powinni wracać do Zmartwychwstałego, aby Jezus Chrystus był codziennością życia człowieka, a nie strach przed przemijaniem i odejściem z tego świata.
Pamiętajmy, że Zmartwychwstały ukazuje się ludziom przestraszonym, zamkniętym, grzesznym i wyczekującym – to do nich mówi: „Pokój wam”. Ten Zmartwychwstały i do takich się dzisiaj zwraca. Do poszukujących, do zagubionych, do przestraszonych, do potykających się w czasie swej wędrówki życia. Do chrześcijan, do pogan, do błądzących….
To do nich mówi Pan Życia: „Ja jestem zmartwychwstanie i żywot; kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. A kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze na wieki. Czy wierzy w to?” (J 11, 25.26). Amen.
ks. Tomasz Wola, Proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Pile