Ewangelickie tradycje  i symbole w świątecznym czasie.

Dziś,  mało który dom w naszej Ojczyźnie czy to ateistów,  czy różnego rodzaju denominacji chrześcijańskiej nie gości u siebie zielonego drzewka przyozdobionego kolorowymi lampkami, bombkami czy słodyczami podczas Świąt Bożonarodzeniowych. Wkradło się ono do naszych domów w XVIII wieku wraz zaborcami od zachodniej strony. To właśnie Pruscy mieszczanie przywieźli do swoich domów tradycje choinki, która wpierw została przejęta przez szlachtę i arystokrację polską, a następnie wypchnęła z wiejskich domów, stojące od kilku wieków w świątecznych kątach snopki zboża tzw. diduchuchy, czy też bardziej przybliżone do choinkowej tradycji wieszane podłaźniczki, czyli wierzchołki iglastego drzewa pod sufitem czy oknie izby. Nie od razu jednak choinka i jej symbolika zawitała do wrót chrześcijańskiej Europy, a w niektórych krajach do dziś ma problem z przebiciem się w świąteczny klimat godowych świąt.

Jasną sprawą było, że w średniowieczu na terenach niemieckich, kościół chrześcijański walczył z tą pogano – germańską tradycją, ale już w księgach rachunkowych z roku 1492, w archiwum katedry w Strasburgu, można znaleźć zapis o zakupie zielonych jodeł do kilku chrześcijańskich kościołów właśnie na okres Bożego Narodzenia. W ten sposób rozpoczął się marsz choinki po naszej części Europy. Niedługo później rozpoczął się marsz, kolejnej nowości po Europie, a była to Reformacja, dla której choinka, nie była nawet adiaforą (drugorzędną sprawą), ale jeszcze dalej.

Nie bagatelną sprawą w symbolice  choinki miał  tekst z księgi proroka Izajasza  (Iz 11,1) mówiący o ściętym drzewie, z którego wyrośnie młoda gałązka: „1I wyrośnie różdżka z pnia Isajego, a pęd z jego korzeni wyda owoc.2I spocznie na nim Duch Pana; Duch mądrości i rozumu, Duch rady i mocy, Duch poznania i bojaźni Pana.”(Biblia Warszawska)

 Dokładne rysy choinki bożonarodzeniowej można pierwszy raz zauważyć w sztychu protestanckiego artysty Łukasza Cranacha Starszego z początku XVI stulecia, który przedstawia drzewko wigilijne ozdobione gwiazdkami i świeczkami, na nim znajdował się ozdobny łańcuch symbolizujący węża kusiciela z rajskiego drzewa życia, a na czubku gwiazda symbolizująca, tą światłość na podstawie, której mędrcy ze Wschodu szli do Betlejem przywitać nowonarodzonego Króla – Mesjasza. Ewangelicka tradycja choinki bożonarodzeniowej stanowiła przez długi okres problem dla społeczności katolickiej, w szczególności samego jego centrum, w Watykanie, gdzie pojawiła się dopiero w latach 80-tych poprzedniego wieku…

Tu dochodzimy do miejsca, w którym wielu ewangelików powie, że ich Kościół  jest Kościołem Słowa Bożego, zapierając się, iż Tradycja jest nam czymś obcym, i że tak naprawdę to gości ona u naszych braci z Kościoła rzymsko katolickiego, czy prawosławnego. Są w tym z pewnością racje nie podważalne, iż u nas tradycja stała się sprawą  trzeciorzędną w refleksji wyznaniowej jak wcześniej zostało już wspomniane, ale jednak jej nie brakuje, a wręcz stanowi biało – czarnej perspektywie, aspekty pięknego koloru.

     W tym miejscu dochodzimy do roku 1839, kiedy to ewangelicki nauczyciel Johann Hinrich Wichern, w domu opieki dla sierot i biednych dzieci w jednej z dzielnic Hamburga zapalił w I Niedzielę czasu Adwentu pierwszą z dwudziestu trzech świec (19 małych czerwonych – oznaczały dni powszednie, a 4 białe, duże – niedziele). W ten sposób w domu „Rauhe Haus” wśród małych podopiecznych zrodziła się ewangelicka tradycja wieńca adwentowego, która przetrwała aż do dnia dzisiejszego we wszystkich parafiach luterańskich na całym świecie, a także zaaklimatyzowała się w innych Kościołach chrześcijańskich. Dziś są to zazwyczaj tylko cztery świece zapalane w każdą, kolejną niedzielę Adwentu, a sam wieniec adwentowy stał się symbolem hołdu wobec króla, który w postaci dzieciątka Jezus zstąpił na ziemię. Ludzie spotykają się wokół ciepła adwentowego wieńca śpiewając przy nim pieśni wyczekiwania i czytają Słowo Boże. Wieniec adwentowy wyszedł z murów domów opieki i sierocińców i zawisł Kościele w roku 1930. Była to mała w diasporalna Parafia ewangelicka w Monachium.

     Sam Adwent dla ewangelików jest czasem wyciszenia, refleksji nie tylko nad tym co się stało wiele lat temu w noc betlejemską, ale także nad tym co będzie w zapowiedzianym i ponownym przyjściu Chrystusa na świat. W tym okresie wielu domach ewangelickich robi się ozdoby na ściany mieszkań i przed domami, by radośnie przeżywać zbliżające się święta. W większości parafii odbywają się spotkania, tzw. „adwentówki”, w różnych gronach chórzystów, dzieci, czy młodzieży. Oczywiście „adwentówka”, to także pierwsze życzenia, opłatek i prezenty.

Mówiąc o adwencie nie możemy zapomnieć  o kolejnej ewangelickiej tradycji, którą znajdziemy pod różnymi postaciami i z różną wizualizacją. To  Kalendarz adwentowy (Adventskalender), który podobnie jak pełny wieniec adwentowy, służy do odliczania dni przed Bożym Narodzeniem, a jego historia sięga XIX w – rozpoczęta została przez ewangelików. a ma nierozerwalny związek z chrześcijaństwem.

     Gdy nadchodzi o czas Świąt Bożego Narodzenia, w wielu domach ewangelickich coraz częściej słychać śpiew kolęd, które są nieodzowną częścią tych świąt. Kolęda w Kościele luterańskim żyje w nim od samego początku jego powstania, już pierwsze z nich zostały napisane przez Ojca Kościoła – ks. dra Marcina Lutra (najbardziej znana: „Jam z niebios zszedł”) w XIV wieku.

     Symbol gwiazdy bożonarodzeniowej, zawiązany jest także z kręgiem pietyzmu herrnuhut`ckiego, która to gwiazda w swym wyglądzie przypomina lampion, wiszący wielokrotnie w oknach, na balkonach, a także od niedawna przy wejściach do niektórych Kościołów ewangelickich w Polsce. W tym miejscu należy pamiętać o „prezencie”, który co roku jest nam ofiarowany przez wspomnianą Jednotę Braci z Hernhut. Jest to dodatek do naszego Kalendarza Ewangelickiego – „Z Biblią na co dzień”, która nas prowadzi przez cały rok z wybranymi wersetami Pisma Świętego na każdy dzień.

     Boże Narodzenie należy obok Wielkiego Piątku i Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego do triady największych Świąt obchodzonych w Kościele luterańskim.

     Sam Kościół Ewangelicko-Augsburski posługuje się zachodnim kalendarzem liturgicznym, w którym pamiątka przyjścia Jezusa Chrystusa na Świat obchodzona jest 25 grudnia. Dzień wcześniej obchodzi się Wigilię Narodzenia Pańskiego, która stanowi początek uroczystych nabożeństw. 24 grudnia do zachodu słońca jest jeszcze liturgicznie dniem Adwentu, ale po zachodzie słońca jest Wigilią Narodzenia Pańskiego, czyli przygotowaniem do obchodzenia pamiątki przyjścia na świat Syna Bożego. Pierwotnie dzień ten w Kościele obchodzony był 6 stycznia i dopiero później Kościół przyjął noc z 24/ 25 grudnia za dzień Narodzenia Pańskiego, albowiem ta noc jest najdłuższa ze wszystkich i już od 25 grudnia sukcesywnie dzień staje się dłuższy. Z tym symbolicznym rozumieniem dni pamiątki bożonarodzeniowej łączą się słowa biblijne z 1 Kor 13,12 „Noc przeminęła, a dzień się przybliżył”, czy z Iz 9,1: „Lud, który chodzi w ciemności, ujrzy światło wielkie.”

     W Kościołach luterańskich rozpoczyna się Święta Narodzenia Pańskiego w trzech nabożeństwach, które mają nieomalże taką samą liturgię: nabożeństwem wigilijnym pomiędzy godziną 16.00 a 18.00, tam gdzie zbory są w diasporze i gdzie wierni mają daleko do kościoła, nabożeństwem zwanym „Pasterką” pomiędzy godziną 21.00 a 24.00 i nabożeństwem świątecznym nad ranem 25 grudnia zwanym „Jutrznią” o godzinie 5.00.

     W wieczór wigilijny ewangelicy gromadzą się przy stole świątecznym, rozpoczynając kolację wigilijną od nabożeństwa domowego, a więc od pieśni, modlitwy i czytania Ewangelii, zazwyczaj słowa z ewangelii ap. Łukasza 2,1-14 (lub 1 – 20). Łamany jest opłatek wigilijny, wymieniane są życzenia i prezenty, które są dalszą częścią wspólnego przeżywania czasu wigilijnego i w symboliczny sposób świadczą o największym darze, jaki dał nam Ojciec w Synu Swoim Jezusie Chrystusie. Kolacja wigilijna odbywa się po powrocie z nabożeństwa wigilijnego lub po godzinie pomiędzy 16.00 – 18.00. Ewangelia jest czytana przez głowę rodziny lub najstarszego członka rodziny, który zmawia modlitwę zakończoną Modlitwą Pańską. Po kolacji wymieniane są prezenty, które w symboliczny sposób świadczą o największym darze, jaki dał nam Ojciec w Synu Swoim Jezusie Chrystusie, który narodził się w Betlejemie judzkim, jak zapowiedzieli to wydarzenie starotestamentowi prorocy. Następnie przy oświetlonej światłami choince śpiewane lub słuchane są z płyt kolędami. 

Gdy chodzi o zwyczaje i tradycje kulinarne, wiąż są one bardziej z kwestią regionalną niż wyznaniową. Gdzie np. na Mazurach znajduje się tradycja pieczenia gęsiny oraz inne dania mięsne. Na południu Polski jednym z ważniejszych dań wigilijnych jest barszcz z uszkami czy zupa grzybowa, karp pod różnymi postaciami, pierogi z kapustą i grzybami, groch z kapustą, kompot z pieczek czy makiełki.

     Dzień 26 grudnia łączy w sobie dwa ważne upamiętnienia, gdyż właśnie wtedy w Kościele luterańskim wspomina się pierwszego męczennika za sprawę Jezusa Chrystusa Diakona Szczepana, a dzień ten jest jednocześnie drugim Świętem Narodzenia Pańskiego, a więc przedłużeniem obchodów pamiątki wydarzenia betlejemskiego.

Jednak zarówno choinka, wieniec adwentowy, jak i inne zwyczaje bożonarodzeniowych świąt dla ewangelików mają znaczenie wtedy, gdy stanowią jedynie oprawę tego, co jest centralną prawdą tych świąt – Bóg w Chrystusie przychodzi na świat, przynosi ludziom zbawienie i daje radość. Daje nadzieje na zbawienie.