„Mam na imię Jurek…” – refleksja etyczna

Od czasu średniej szkoły, miałem okazje spotykania się z osobami niepełnosprawnymi. Pierwszym moim podopiecznym był Jurek, którego z przyjacielem zabieraliśmy na obozy młodzieżowe. Jurek z porażeniem mózgowym, Jurek od maleńkiego na wózku.

Był to dorosły człowiek, który potrafił żartować ze swoich ograniczeń nie widząc przy tym czegoś nadzwyczajnego, bo przecież jest normalną osobą! Zasób dowcipów jaki miał w swej pamięci – powalał każdego, nie mówiąc już o znajomości 6 języków obcych i często siedząc z Jurkiem – zastanawiałem się, kto z nas jest niepełnosprawny?

Wychodząc na ulice Jurek nie widział tych wszystkich spojrzeń. Po prostu jechaliśmy w określone miejsce tak samo jak cała reszta społeczeństwa. Dla niego nie było pojęcia takiego jak: „Jestem chory na…”, gdyż to zupełnie nieistotne, to jego normalność… istniało tylko „Mam na imię Jurek…”. 

Jurka już nie ma z nami między nami, lecz pewnością gdyby więcej było takich „Jurków” na świecie zaczęli by wychodzić na ulice naszych wsi i miasta. Inaczej „pełnosprawni” patrzyli by na „niepełnosprawnych”.  Przestałaby istnieć krępujące sytuacje. Nastąpiło by przyzwyczajenie do odmiennego widoku człowieka. Do człowieka.

Nieobycie z sytuacją niepełnosprawności drugiego człowieka wpływa często na  różne dziwne zachowania, gdzie daną osobę z jakąś dysfunkcją traktuje się jak dziecko, zwracając się do osoby niepełnosprawnej słodziutko i cukierkowo. Gdzie indziej dystans relacji nawet  przy krótkim dialogu powstaje sam. Zamiast po wyjściu z teatru zapytać: „Jak ci się podoba sztuka?”, walimy prosto z mostu „Jak się czujesz?” , już nie mówiąc o tym, iż bardzo często osoby „pełnosprawne”, wiedzą lepiej od osób „niepełnosprawnych” i chcą im narzucić swoją wolę.

Dlatego istotną sprawą jest, aby zrozumieć iż osoby z niepełnosprawnością tak naprawdę nie potrzebują współczucia. One potrzebują naszego uznania ich możliwości i zrozumienia trudności.

Jednak w tym miejscu jest wyzwanie – aby  zrozumieć, to trzeba poznać. Jak wielu innych sprawach.

Każdy z nas ma swoje cechy, wady i zalety, a  niepełnosprawności jest jedną z nich. Dlatego powinna ona być traktowana jako jedna z cech a nie główny punkt ich egzystencji.

Jednak to kwestia naszego poznania i nastawienia.

Jak pisał Scott Hamilton : “Jedyną niepełnosprawnością w życiu jest złe nastawienie”.